poniedziałek, 23 marca 2015

Wigry. Zakonnik i Wigryna

Witam,

Dzisiaj w ramach odewania od regułek, legenda o zakochanym kamedule w wersji gwarowej.

Zakonnik i Wigryna

Wieta, ze u tech kamedułów bramy byli zaperte na dycht, ale jeden jekości stamtela wylaz.  Abo śprytny taki buł i bez mur przebryknoł, abo temu furtianoju cegości do arbaty nakrusuł otumaniuł i ten zadrzymnoł i bramy nie dopilał.
Kameduła siła casu, sieśwendał kole iziora. Az przypociemek zrobiułsie, a w tech gięstwinach to wiadomo-choć ocy wykol. Przedumał jon, ze nigdziej nie pódzie, bo diabuł jesce w jakie oparcysko moze wewlec. Usiat w karakucki i bedzie tak do widnia merwieć. A to juzej pod jesień sło, nocy zimne i od wody ciągnie, do renia bułby bracisiek okargolał na wcalej. Ale Pambog nad niem sieulitował. Jek w sam raz leciała tamtędej do chałupy, mocno sieśpiesając, Wigryna-corka osocnika, a joni w lesie siedzieli bo ojciec buł w krolewskiej słuzbie, zeb puscy pilać i w polowaniach pomagać. Dziewcyna, do chodzenia po lesie nawet i wiecorowo poro przywyksy-niesiewyrasiła kameduły, lo sierozpytała co i jek i zabrała zakonnika do chałupy. A jek jon siezagrzał i buł juzej najatsysie, to tylo trocha pogadał i zacoł budykować, bo śpik jego morzuł. Z renia, ciut świt, Wigryna obudziła kamedułe, zeb per cem prędzej do klaśtoru, to moze nicht niesiezmetrzy, ze jego ciort dzieści nosiuł.
Ale przeor juzej o niem wiedział, apramende dał, a jesce jek obacuł, ze bracisiek jakieści odmieniony, zadumany, ocoma patrzy, a mało co widzi-kazał wsadzić kamedułe za kare, i zeb zadurzenie jemu z głowy wywietrzało, do wiezy zegarowej, a niechtorne mowio, ze do takiej maluśkiej ukrągłej kaplicki, co dotela kole drogi przed klaśtorem stoi. Zakonnik nie  n chleba, ni wody, lo o tej Wigrynie dumał. Fejna była, carniawa, śmagła, ocy jek węgli. I biedacysko-cy z głodu, cy od tej miłości-wzioł i pomer. W ten sam cas pomerła i dziewcyna, bo i jona straśnie kamedułe nawidziała i bez niego zyć nie mogła.
I odtela koznego roku w sierzpniu, bo to jekuratnie kiedyści byli imieniny Wigryny, na wigierskim izirze siepokazuje w nocy wyspa biała jek welon, bo siła na tej wyspie brzeziny-i z jenego konca idzie kameduła, z drugiego leśna dziewcyna. Jek juzej majo spotkaćsie-przeor, abo jego duch, przylatuje straśnem wiatrzem, fali siezabijajo wyzej klaśtornego muru, bełwany carne na wodzie i wyspa siezatapia. I ta jestuj juzej bez dwieście lat.
Ale musita wiedzieć, ze duch przeora moc nad zakonnikiem i Wigryno straci, zeli kiedy we Wigrach sienajdzie taka para, co bedzie miłowaćsie jesce więc jek bracisek z klaśtoru i corka osocnika. Wtedy kameduła i Wigryna bedo na brzozowej wyspie zyć długo i w wielgiem scęściu. W razie by dzie chto zasłychhnoł, ze jestuj takie, co straśnie kochajosie-to nich jem redzi, zeb na krzydłach leci nad te Wigry. Tylko to musi być jek sienalezy: chłop i baba, nie jakieście odmianki.

I cała legenda. Może jak będziecie na Wigrach to zobaczycie te wyspy i zakochanych zakonnika i Wigrynę i uwolnicie ich z zaklęcia przeora :)



Widok na Wigierskie izioro  i klaśtor z plaży w Starym Folwarku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz